Kiedy w lutym zeszłego roku stanęłam po raz pierwszy przy wodospadzie, potocznie zwanym Wiślańską Niagarą, po cichu marzyła mi się realizacja sesji ślubnej w tym miejscu.
Kiedy w lutym zeszłego roku stanęłam po raz pierwszy przy wodospadzie, potocznie zwanym Wiślańską Niagarą, po cichu marzyła mi się realizacja sesji ślubnej w tym miejscu.