Sesje ciążowe kojarzą się z tiulowymi i zwiewnymi sukienkami wkomponowanymi w tło natury, ale kto powiedział, że taka sesja zawsze musi odbyć się na kwiecistej łące. Kiedy spodziewająca się dziecka Nicole rzuciła hasło sportowa fura, nie zastanawiałam się ani chwili. W mig wyobraziłam ją sobie w sexi odsłonie, Nicole oczywiście . Tym sposobem spotkaliśmy się na naszej drugiej brzuszkowej sesji. Przy naszym wcześniejszym spotkaniu szukałam kwitnących drzew i bzu, tym razem potrzebowałam pleneru z przestrzenią i bardziej industrialnym twistem. Przypomniałam sobie o pewnym miejscu w Zabrzu, które odkryłam przypadkiem i zakodowałam w głowie „kiedyś tutaj coś stworzę”. A co stworzyliśmy ze Stanisławem i jego ukochaną możecie podejrzeć w tej oto galerii.