Kiedy w styczniu nastała prawdziwa zima, taka ze śniegiem i mrozem – zapragnęłam by ktoś podzielił ze mną chęć zimowych kadrów. Na zimowy klimat z herbatą w tle mieli ochotę Weronika i Adrian z Zabrza. Umawiając się jednak na sesję nie przewidzieliśmy takiej odwilży. I przyznać trzeba, że śnieg topniał w ekspresowym tempie. Dwa dni przed naszą sesją szukałam po Zabrzu jego resztek, wszak zdjęcia miały być zimowe:) I kiedy wydawało mi się, że jest go wyjątkowo niewiele nawet w lasach i przy stawach to w dniu sesji, gdy przyjechałam nad staw Anaszacht gdzie umówiłam z moją parą – uznałam, że 48h temu to tu były zaspy. Ok pomyślałam, nie śnieg to słońce zrobi nam robotę, mając przed oczami prognozę pogody i cudny zachód słońca, jakiego doświadczyłam 2dni wcześniej. Słońca też nie stwierdzono, za to deszcz się napatoczył w gratisie, na szczęście gdy już kończyliśmy zdjęcia. A z tych, mimo szarej aury jestem bardzo zadowolona. Spora to zasługa mojej pary, która zadanie ze stylizacji i wskazówek co ze sobą zabrać odrobiła perfekcyjnie:)

 

 

error: Content is protected !!