Zapraszam na ślubny reportaż Joasi i Krzysia, dzięki którym w końcu odwiedziłam Niepołomice i tutejszy zamek:) Choć przez całe swoje dzieciństwo spędzałam każde wakacje u dziadków 15km stąd, a także w dorosłym życiu nieustannie przyjeżdżałam z wizytą, nigdy nie odwiedziłam tego miejsca. A warto, bo położony w sąsiedztwie Królewskiego Zamku niewielki ryneczek otoczony kawiarenkami i lodziarniami, mają w sobie ogromny urok. Z moją czerwcową parą po raz pierwszy miałam okazję spotkać się na żywo w walentynki w Krakowie, w ich wymarzonym miejscu, domu, który budowali wspólnie od pierwszej cegiełki. To tutaj poznałam będącego oczkiem w ich głowie, psa Lolka, a także odkryłam zamiłowanie Joasi do złotych dodatków. Te ostatnie było nieodłącznym elementem wystroju także podczas wesela zorganizowanego w sali bankietowej Szafrantu w Niepołomicach. Sala kipiała od pięknej aranżacji, począwszy od złotych sztućców, atrakcje ledowe na parkiecie i przy stole prezydialnym oraz wszelakich łakoci.
Słodki kącik na pewno cieszył oko i podniebienie pana młodego, bo jak zdradziła mi Joasia, jest ogromnym fanem słodyczy i miały one skutecznie zastąpić kwiaty w ramach podarunków. Żeby jednak nie hołdować tylko złym nawykom (no dobra, też kocham słodycze i wcale nie uważam, żeby były złe:) to młoda para dużą część wolnego czasu poświęca na wspólne uprawianie sportu. W sezonie letnim sporo jeżdżą na rowerach, a zimą na nartach. Z nieco mniejszym zacięciem Krzysztof podchodzi do tańca, wręcz go nie lubi, ale specjalnie dla Joasi pilnie uczył się kroków pierwszego tańca, bo chciał go wykonać najlepiej, jak mógł. Byłam, widziałam, potwierdzam, wyszło wspaniale! I te podnoszenia, chyba nigdy nie widziałam na własne oczy, żeby z tak niewielkim wysiłkiem bić rekordy w trzymaniu partnerki w górze, oj przydała się ta umiejętność podczas sesji, na którą porwałam zakochanych w trakcie wesela. Spacer na niepołomickich plantach pełnych kwitnących róż dał nam wszystkim chwilę wytchnienia, a młodym trochę czułości i oddechu. Pamiętajcie, jeśli tylko nie pada, warto na chwilę zostawić gości i oddać się w ręce fotografa, bo emocji towarzyszących temu dniu nie odtworzymy na sesji poślubnej dzień później ani tym bardziej miesiąc po ślubie.
Ostatni dzień czerwca 2023r. był pełen słońca i miłości. Jeszcze w jego przeddzień Krzysztof podziękował mamie Joasi za wychowanie jego przyszłej żony, co było niezwykle wzruszające dla obojga. Nie mniej emocjonujące było odbieranie Joasi w kościele z rąk ojca. Zakochani w sobie przysięgę składali w Parafii Dziesięciu Tysięcy Męczenników w Niepołomicach, prawdopodobnie, a może przede wszystkim dzięki siostrze Joasi – Dominice. To właśnie ona 11 lat temu postanowiła ich ze sobą zeswatać:) Nie mogło oczywiście jej zabraknąć w tak ważnym dniu i pełniła funkcję świadkowej Joasi. Ja z kolei miałam okazję być świadkiem ogromnego zaangażowania w przygotowaniach do ślubu, jeszcze w domu rodziców Joasi. Druhna Wiktoria z partnerem, partner Dominiki, dbająca o wizaż Iza, czesząca Karina, wszyscy bardzo się starali, by tego dnia wszystko czarowało swoim pięknem. Piękne stroje, fryzury, makijaże, dodatki absolutnie zachwycały u każdego z osobna.
A Joasia… po prostu milion dolców, inaczej nie potrafię tego podsumować. Krzysztof jesteś niesamowitym szczęściarzem, bo za pięknem Twojej żony idzie także ogromna wrażliwość, dobro i swoista serdeczność, którą odczuwałam już od pierwszego kontaktu. Dbaj o nią i spełniaj nadal jej marzenia, bo wiem, że niezmiennie to robisz od lat.
Sala & Dekoracje: Szafrantu
Słodki Stół & Tort : Cukiernia Iwona
Dj : Dariusz Sztekla
Garnitur : Lancerto
Sukienka : Valdi Bride
Makijaż : Iza Michalik
Włosy : Karina Piątek
Bukiet : Kwiaciarnia Lobelia