Kiedy Karolina napisała, że jest w 36 tygodniu ciąży, nie chciałam ryzykować i dłużej czekać z sesją. Porwałam ją z mężem Kamilem w plener już na drugi dzień od otrzymania wiadomości. Zawsze staram się umawiać na fotograficzny spacer blisko miejsca zamieszkania moich pozujących osób. Lubię odkrywać nowe zakamarki na Śląsku, a jednocześnie dawać dużo swobody czasowej osobom z którymi się spotykam. Tym razem padło na Rudę Śląską:) Trafiliśmy też wyjątkowo ciepły, słoneczny, kwietniowy dzień. Amelka chowa się jeszcze na zdjęciach, ale wkrótce będzie ją lepiej widać:) Zaczynam energetyczną czerwienią, miłością i oczekiwaniem, przechodząc w delikatne pastele różu, wieńcząc sesję małą czarną. Przyszła mamusia zadbała o różnorodność kreacji, za co jej ogromnie dziękuję.